Magiczna noc z De Mono

Autor: Redakcja 29/06/2015 20:18

De Mono to muzyczna instytucja i wszystko to, co w polskiej muzyce najlepsze. W latach 90-tych dostarczali słuchaczom przebój za przebojem. Kto nie nucił takich utworów jak: Zostańmy sami, czy Statki na niebie. Na pewno ja, chociaż lata 90-te pamiętam trochę przez mgłę.

Wszystko zaczęło się kwadrans przed 21, gdy na scenie zameldowało się siedmiu członków De Mono. Dla tych, co nie wiedzą to przypomnę w obecnym składzie tej pop rockowej kapeli gra trzech muzyków związanych z Kielcami: gitarzyści Tomasz Banaś i Zdzisław Zioło, a także perkusista Marcin Korbacz. Wchodzili oni w latach 90-tych w skład legendarnej Mafii, która wylansowała takie przeboje jak: W imię deszczu, czy Noc za ścianą.

ffdemono 1

De Mono pokazało, że po wielu latach grania wciąż można być w znakomitej formie. Andrzej Krzywy biegał po scenie i podkreślał, że uwielbia grać w Kielcach. Bez problemów złapał kontakt z licznie zgromadzonymi niedzielnego wieczoru na rynku. Co usłyszeliśmy? Przekrój przez bogatą karierę muzyczną warszawskiego zespołu. Na początku poleciały najnowsze utwory: świeżynka Mija mnie czas, czy  Póki na to czas. Dostaliśmy także dwa covery: Niedziela będzie dla nas z repertuaru Niebiesko-Czarnych i Asfaltowe Łąki zespołu ABC. Największe emocje, jak to przeważnie bywa na koncertach, wywołały stare przeboje De Mono z lat 90-tych: Znów jesteś ze mnąMoje miasto nocą – piosenka niedzielnego wieczoru o Kielcach, Zostańmy sami, czy wieńczące podstawową część koncertu Statki na niebie.

Zobcza fotorelację z koncertu

O braku bisów nie mogło być mowy. Co ciekawe, De Mono bisowało dwukrotnie. Było już grubo po 22. Pewnie znaleźli się uprzejmi, którzy poinformowali policję o zakłóceniu ciszy nocnej. Ale ich interwencje możemy uznać zupełnie za bezpodstawowe, jak odbywał się tak świetny koncert. Odrobina dobrej muzyki nikomu nie zaszkodzi.

Bywam na różnych imprezach muzycznych i dawno nie słyszałem tak dobrze nagłośnionego koncertu. Wyraźnie słyszalna sekcja  rytmiczna, gitary, klawisze, saksofon ze spinającym wokalem Andrzeja Krzywego. Brawa dla panów akustyków.

ffdemono 7

Przyznam się, że nie miałem chyba okazji być  jeszcze na kieleckim rynku na koncercie. Ta miejscówka nadaje się na takie imprezy idealnie. Dużo przestrzeni, dobrze widać. Kto chce stoi i słucha koncertu, a kto nie idzie sobie do jednego z ogródków na piwo, albo coś zjeść. Taką robotę to ja rozumiem. Rozwiązanie niemal idealne, a jeszcze do tego początek wakacji i dobra pogoda.

Powie ktoś za dużo w tej relacji słodzenia, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że było znakomicie. Nie można ciągle narzekać J Myślę, że niedzielny koncert De Mono w ramach Święta Kielc niejedną osobę wprowadził w stan błogiego zapomnienia.