Kameralny metalcore w Woorze

Autor: Bartek Osman 20/05/2013 16:22

Jako pierwsi, punktualnie o godzinie 20:30, na scenie pojawili się muzycy zespołu Innkai. Kielecka grupa zagrała fenomenalnie. Widać było, że swoim energetycznym występem chcą przyciągnąć pod scenę nielicznych, zgromadzonych głównie przy barze lub siedzących na kanapach fanów. Niestety nie pomogły ani prośby o wspólne „napie...lanie”, wymianę energii, czy nawet propozycja zrobienia kameralnej „biby”. Parę osób zdecydowało się, co prawda przemieścić bliżej muzyków, jednak na tym się skończyło. Warto wspomnieć, że kapela tak bardzo chciała rozruszać zgromadzonych tego wieczoru w Woorze ludzi, że wiolonczelista podczas gry złamał niechcący swój ulubiony smyczek. Półgodzinny występ Innkai zakończył kawałek, w którym na wokalu gościnnie pojawił się wokalista Another Source of Light - Rafał Sobierajski.

Godzina 21:30 to początek koncertu grupy Thekilla z Pruszkowa. Zespół dwoił się i troił, aby zachęcić widzów do wspólnej zabawy. Odnieśli w tym względzie pewien sukces, gdyż udało im się przyciągnąć pod scenę nieco liczniejszą grupę fanów, którzy kilkukrotnie rozkręcili małe pogo. Pruszkowscy muzycy mogli pochwalić się również potężnym nagłośnieniem. Momentami nawet zbyt potężnym, bowiem poszczególne instrumenty zlewały się ze sobą tworząc jednolitą ścianę dźwięku. Swoje show Thekilla zakończyła kilka minut po 22, ustępując miejsca na scenie gwieździe wieczoru – ekipie Another Source of Light.

Główny koncert piątkowej imprezy rozpoczął się o 22:30. Wokalista warszawskiego zespołu najpierw przedstawił po kolei członków swojej formacji, a następnie zaprosił wszystkich przybyłych tego wieczoru do Woora pod scenę. Niestety, tak jak to miało miejsce w przypadku występów poprzednich kapel, publika pomimo wielu próśb i zachęt nie ustawiła się tłumnie tuż pod woor’ową estradą. Niezrażeni tym faktem muzycy Another Source of Light dali świetne show, chociaż niepozbawione dwóch mankamentów. Pierwszym z nich było nagłośnienie. Ponownie zbyt głośne, chociaż dźwięki instrumentów nieco mniej się ze sobą stapiały niż podczas koncertu grupy Thekilla. Drugim minus był czas trwania występu - jedynie 30 minut. Jak na główną gwiazdę imprezy było to moim zdaniem nieco za krótko.

Podsumowując, wszyscy miłośnicy muzyki metalcore’owej przybyli tego wieczoru do Woora nie mogą czuć się rozczarowani. Mieli, bowiem okazję uczestniczyć w trzech naprawdę wyjątkowych i porywających występach młodych, ciekawych kapel. Pozostaje mieć nadzieję, że pomimo niskiej frekwencji podczas piątkowej imprezy, doczekamy się jeszcze nie jednego koncertu Innkai, Thekilla oraz Another Source of Light w stolicy województwa świętokrzyskiego.