
The Bill na pałacowych salonach
Tej punkrockowej kapeli z Pionek jedno trzeba przyznać – potrafią wymyślić chwytliwą nazwę dla zespołu. Kto się jednak pod nią kryje? The Bill to czterech muzyków: Gerard „Gere” Chodyra grający na basie, Artur „Artie” Woźniak – bębny oraz Dariusz „Kefir” Śmietanka i Sebastian „Seba” Stańczak (gitary i wokale). To oni w niedzielę poruszyli Kielce.W niedzielę 17 czerwca grupa wystąpiła w Pałacu Tomasza Zielińskiego w stolicy naszego województwa. Przed samym koncertem członkowie grupy chętnie pozowali do wspólnych zdjęć z fanami, a co odważniejsi mieli okazję porozmawiać ze swoimi idolami.
The Bill promował swój najnowszy krążek „8siem”, który został wydany 10 kwietnia . Podczas niedzielnego koncertu można było usłyszeć z tej płyty m.in. To ja, Drzewa, czy Płomień. Nie brakowało również starszych hitów formacji, takich jak Druga w nocy, Piosenka o Wiśle, Do przyjaciela, Dziki Zachód, Wystarczy być, Człowiek, Chwile, Odejdę, a także Piosenki dla żołnierza.
Początkowo zarówno frekwencja na koncercie, jak i reakcja publiczności pozostawiała wiele do życzenia. Na szczęście już w okolicach trzeciego numeru pod sceną szalało skromne, lecz bardzo rozentuzjazmowane „pogo”. Glany, koszulki, a także sami słuchacze – wszystko wręcz fruwało w powietrzu. Dla podgrzania atmosfery „Seba” momentami zbiegał ze sceny i część występu kontynuował wśród zachwyconego tłumu.
Dla mnie dużym zaskoczeniem był fakt, że organizatorzy zrezygnowali zarówno z usług firmy pilnującej porządku, jak i rozstawienia barierek. Szybko okazało się, że żadne środki bezpieczeństwa nie były potrzebne. Publika udowodniła, że potrafi się bawić kulturalnie. Co prawda, podczas koncertu doszło do jednej przepychanki między uczestnikami imprezy, jednak „Kefir” szybko zareagował: – Nie będziemy grać, jak się będziecie bić. Ten apel poskutkował, dzięki czemu pozostała część koncertu przebiegła bez problemu.
Przedział wiekowy osób, które tego wieczoru pojawiły się na koncercie był bardzo zróżnicowany. Można było spotkać zarówno nastolatków „pogujących” pod sceną, jak i kilku starszych fanów, którzy występem The Billa cieszyli się z dalszej odległości.
Podsumowując, niedzielny koncert uważam za udany. Przyznam się, że idąc na występ punkowej kapeli zastanawiałam się jak to będzie wyglądać pod względem organizacyjnym. Jednak wszystkie moje obawy rozwiały się już na początku koncertu. Zespół zagrał bardzo przyzwoicie, miał dobry kontakt z publicznością. Formacja zadbała zarówno o dobre samopoczucie fanów, jak i ich bezpieczeństwo. Dzięki temu mój wieczór z zespołem The Bill w Pałacu Tomasza Zielińskiego uważam za jak najbardziej udany. Ekipa zapowiedziała kolejny koncert w Kielcach. Ten już jesienią. Nie wiem jak Wy, ale ja się na pewno wybiorę.
Naprawdę warto.
Zapraszamy do fotogalerii z tego koncertu.
Tweet