
Nu-metal i Old School w Woorze
Piątkowa impreza rozpoczęła się tuż po godzinie 21, kiedy to na woorowej estradzie zameldowali się muzycy warszawskiej grupy Dive. Kapela w składzie: DeMonique - wokal, Chorwath - klawisze, Nadzieja - bas, Kali - gitara i Kryst - perkusja znana jest z mocnych, energetycznych koncertów i nie inaczej było tym razem. Panowie wraz z wokalistką przez blisko trzydzieści minut swojego występu pokazali kieleckiej publiczności jak powinno się grać ciężki, podrasowany elektronicznymi wstawkami nu-metal.
Po upływie pół godziny warszawska formacja niespodziewanie zapowiedziała parominutowy antrakt i skryła się na zapleczu. Piętnaście minut później Dive ponownie powrócił na woorową estradę, lecz w niekompletnym składzie. Zabrakło mianowicie gitarzysty, który przecenił swoje siły w starciu z alkoholem. Cóż, nawet najlepszym zdarzało się nie dotrwać do końca koncertu, więc powodów do wstydu nie ma. Najważniejsze, że pozostali członkowie zespołu postanowili kontynuować swój występ.
Jak brzmiał nu metal w wykonaniu Dive bez gitary? Na pewno ciekawie. Duże brawa należą się całej grupie, ale największe basiście formacji, który wziął na siebie spory ciężar i grał tak, aby jak najszczelniej wypełnić lukę po brakującym instrumencie. Na znaczeniu zyskały także klawisze, które wcześniej były nieco zagłuszane przez grę Kalego. Dodajmy do tego prawie stoicki spokój pochodzącego z Kielc perkusisty kontrastujący z szaleństwem DeMonique, a uzyskamy dobry obraz tego, jak wyglądała druga część koncertu. Na koniec warto wspomnieć, że nie zabrakło bisów, podczas których na scenę powrócił, niczym syn marnotrawny, gitarzysta formacji.
Po Dive na woorowej estradzie zamontowali się DJ’e związani ze Slave Music. Rozkręcili oni pokoncertową część imprezy. W jej trakcie można było usłyszeć m. in. Chop Suey! z repertuaru System of a Down, Lords of the Boards Guano Apes czy Bodies Drowning Pool. Szkoda jedynie, że po godzinie 23, po niespełna 30 minutach trwania Old School Radio Party, pod sceną pozostało jedynie kilka osób.
Podsumowując - piątkową imprezę z całą pewnością można zaliczyć na plus. Świetny show w wykonaniu warszawskiego Dive, opowiednio dobrana przez DJ’a muzyka i naprawdę dobre nagłośnienie to najjaśniejsze punkty trzeciej odsłony Old School Radio Party. Smuci jedynie fakt, że po raz kolejny frekwencja pozostawiała wiele do życzenia. Szkoda.
Tweet