
Woor koncertowo zainaugurował nowy rok
Zgodnie z zapowiedziami organizatorów poniedziałkowy wieczór rozpoczął się od wykonania kilku tradycyjnych kolęd w wersjach bluesowych. Przybyła na miejsce koncertu publiczność (dość nieliczna zresztą) miała okazję usłyszeć m. in. Gdy się Chrystus rodzi czy Pójdźmy wszyscy do stajenki w nietypowych, opartych na basie oraz gitarze elektrycznej aranżacjach. Pod koniec tego niecodziennego występu do wymienionych powyżej instrumentów dołączyła także harmonijka ustna.
Zobacz galerię z koncertu - autor: Anna Staniek
Po niespełna półgodzinnym kolędowaniu przyszedł czas na występ formacji ADHDuB. Nie ukrywam, że muzyka reggae nie znajduje się na czele moich muzycznych zainteresowań i niestety poniedziałkowy koncert kieleckiej ekipy nie zmienił mojego nastawienia do tego gatunku. Dużego ożywienia nie prezentowała również publika, która dość niemrawo reagowała na płynące ze sceny dźwięki.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że od tej reguły były i wyjątki. Przez cały czas trwania występu ADHDuB jeden z fanów bawił się doskonale i starał się zachęcić do zabawy innych. Niestety z marnym skutkiem..
Po klimatach reggae przyszedł czas na zespół Hilary Mala, który swoją twórczość określa mianem psycho – bluesa, sacro – grunge’u oraz reagge – trashu. I chyba ten pozornie ciężki do ogarnięcia opis oddaje najlepiej prezentowaną przez nich muzykę. Co jednak może zaskakiwać taki gatunkowy miszmasz sprawdza się na żywo całkiem nieźle. Wśród publiczności może nadal nie było widać szaleństwa, ale pewne ożywienie jak najbardziej.
Podsumowując, ciężko mi jednoznacznie ocenić Zlot Prezesów Bezludnych Wysp. Z jednej strony należą się duże wyrazy uznania dla wykonawców i organizatorów, że wyszli z tak mało komercyjnym wydarzeniem. Z drugiej natomiast nie przekonuje mnie wybór miejsca, w którym ten koncert się odbył. Kolędy, nawet w otoczce bluesa, w Woorze? Myślę, że dla wielu osób było to jednak nieco zbyt trudne do przełknięcia. A szkoda, bo czasami warto otworzyć się na coś nowego.
PS Tak, wiem. W relacji nie ma słowa o koncercie KontrKultury, która miała wystąpić, jako ostatnia. Ale tak to już czasem bywa, że nie zawsze można zostać na danej imprezie do końca. Wszystkich zawiedzionych serdecznie przepraszam, więcej grzechów nie pamiętam, obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie ;-)
Tweet