
Krew i pot
Sobotni wieczór w Woorze rozpoczął się od występu Leśnych Ludków. Pochodząca z miejscowości Panki formacja pojawiła się na scenie tuż po godzinie 20 i przebywała na niej ponad pół godziny. Przez ten czas grupa zaserwowała zgromadzonej publiczności solidną porcję mocnego, punkowego grania. I choć pod barierkami dość szybko rozpętało się małe pogo to kielecka publika przyjęła koncert Leśnych Ludków bez większych szaleństw.
Zobacz galerię z koncertów - autor: Anna Staniek
Szalonej zabawy nie zabrakło za to podczas występu kolejnego składu. The Trepp już pierwszym zagranym kawałkiem wkupił się w łaski publiczności, która momentalnie dała się porwać płynącej ze sceny muzyce. O tym jak ostre było pogo niech świadczy fakt, że w pewnym momencie do Woora przybyły służby medyczne, aby udzielić pomocy tym, którzy przecenili swoje fizyczne możliwości.
Gwiazda wieczoru, kultowa Moskwa, pojawiła się na woorowej estradzie tuż po 22 i opuściła ją dobrze po 23. Swoim blisko półtoragodzinnym występem pochodząca z Łodzi kapela udowodniła, że pomimo upływu lat wciąż należy do polskiej punkowej ekstraklasy. Ciężko znaleźć jakieś słabe punkty tego koncertu. Bardzo dobre nagłośnienie, rewelacyjna forma muzyków, setlista wypełniona kultowymi kawałkami, czego chcieć więcej?
Podsumowując: Woor kolejną punkową imprezę może zaliczyć do udanych. Świetne występy zaproszonych kapel, całkiem przyzwoita frekwencja, no i naprawdę szalona zabawa pod sceną sprawiły, że ten wieczór wszyscy uczestnicy powinni zapamiętać na długo. Oczywiście pod warunkiem, że nie przesadzili akurat z napojami wyskokowymi ;-)
Tweet