„Świętokrzyska metalowa publika może nie dać rady”

Autor: Asgaard 10/08/2015 15:00

Drogie panie, czcigodni panowie. Już wkrótce, bo za niewiele ponad miesiąc, do kieleckiego klubu przy Placu Wolności przyjadą dwie porządne grupy. Najpierw 16 września i impreza serwowana przez bułgarską ekipę Claymore, która w swoim menu ma solidny black metalowy wpierdol z symfonicznymi dodatkami. Tydzień później ciężkimi riffami, „bidonami” i żeńskim darciem japy zauroczy nas wszystkich francuski zespół When Reasons Collapse.

Woor woła do siebie grupy z południa oraz zachodu Europy. I nie chce za to nawet grosza. No kurwa, cudnie! Ale wstęp jest za free! W razie co, zainteresowani mogą ustawić puszkę pod sceną i tam wrzucać napiwki.

Czy jednak, jako metalowa publika województwa świętokrzyskiego, damy radę? Organizatorzy tych gigów wyszli naprzeciw i robią kurewsko dobre imprezy za „dziękuję”. Czy ten sygnał dostanie informację zwrotną?

Wierzę, że tak. Boję się jednak, że nic z tego nie wyjdzie. Obcokrajowcy przyjadą, zobaczą że straszna lipa w tym regionie, pojadą i zapomną.

Może jednak warto coś z tym zrobić, dopierdolić setką ludzi pod sceną, zrobić młyn, pozabijać się tam i pokazać, że warto było przejechać te setki kilometrów, żeby zjawić się w samym centrum tego biednego jak żul na Sienkiewicza regionu. Zrobić szał, który zostanie przez nich zapamiętany do końca życia.

Chcemy województwa bogatego muzycznie, do którego nie boją się przyjeżdżać topowe kapele? Zróbmy młyn. Nie twierdzę, że po udanych wrześniowych koncertach w Woorze, przyjedzie tam Iron Maiden. Sądzę, że każdy bogaty frekwencyjnie gig przybliża nas do wyjścia z muzycznych zakamarków.

Bo popyt rodzi podaż – pamiętajmy o tym przy okazji wrześniowych koncertów.

Asgaard