Ociekający zajebistością. Ale z niedowagą

Autor: Asgaard 22/09/2015 19:59

Co na dziś? Chodzi o Extended Play „Zapadam się” Ninja Syndrom, czyli ponad 18 minut muzyki. W praktyce cztery unikalne kompozycje oraz jeden remix.

Ale od początku… Są proporcje

Numer jeden na naszej liście to numer Ten świat jest nasz. Od razu czujemy w tej muzyce namaszczenie późnej twórczości grupy Paul Litick, która niejako stopiła się z dawnym Ninja Syndrom. Co słyszymy? Kawał przyjemnego łojenia osadzonego w niskim strojeniu. Do tego trochę połamane metrum na zwrotce, energiczne refreny, mostki, przejścia, darcie ryja i… rapsy.

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o projekcie Ninja Syndrom i dowiedziałem się, że jednym ze smaczków tego zespołu będzie pewna doza melorecytacji zaczerpnięta z kultury hip-hop, byłem zaniepokojony. Chociaż lata, kiedy nie tykałem niczego co z rapsami miało jakikolwiek związek, już bezpowrotnie minęły, to jednak obawy pozostały.

Bo to może się nie udać, raper będzie cieńki, chłopaki pójdą w stronę Mezo niżeli Slipknota i wyjdzie z tego mocna lipa.

Ten świat jest nasz rozwiewa te wątpliwości, a muzyka zachowuje efektowną równowagę. Było tak kiedyś przy projekcie B.E.T.H, który choć kurewsko dobry, to gdzieś zdechł. Obecnie wyważenie tego formatu reprezentuje choćby grupa Luxtorpeda, chociaż to muzyka z totalnie innej bajki. Chodzi mi jedynie o proporcje. Zagraniczne przykłady – Linkin Park, Limp Bizkit.

Krążek się rozkręca

Losu Kat z miejsca wita nas nawałnicą melorecytacji. Za chwilę kolejny refren zapisujący się w głowie, niczym słowa o śmieci bliskiej nam osoby. Chcesz, nie chcesz, tekst i melodia kotłują się w myślach i nie chcą wypaść.

Tego brakuje wielkiej ilości kapel nie tylko w regionie, ale w całej Polsce. WYCZUCIA. Stworzyć kawałek, który z jednej strony będzie ekspresją muzycznych ambicji, a drugiej czymś prostym w odbiorze. Ta sztuka Ninja Syndrom wychodzi w każdym momencie.

Również przy okazji W sumie, które jest dla mnie prawdziwym arcydziełem. I znowu, refren walący prosto w pysk. Wyobrażam sobie, co będzie się działo pod sceną przy okazji tego motywu. Rewelacja. Do tego te rapsy. Z jednej strony uderzające prostotą, natomiast z drugiej fajnie kompilujące się z ciężką całością. „…Z dawką hardkoru” – pięknie brzmiąca fraza.

Szczytujemy, zapadamy i przenikamy

Słuchając tej płyty, czuję jakbym wchodził po kolejnych szczeblach zajebistości Ninja Syndrom. Przed chwilą genialny kawałek, a teraz? Jeszcze lepszy. Tak jest w przypadku Zapadam się. No rewelacja. Nie będę rozbijał tego numeru na czynniki pierwsze i pisał wam o słodkim refrenie, nakręcających zwrotkach. Tego trzeba po prostu posłuchać.

Ile ta kapela potrafi wyzwolić energii w kilku sekundach muzyki. Całą sprawę Zapadam się podbija numer pięć na tej płycie, czyli remix tego kawałka wykonany przez Krzysztofa Pietrasa. Pamiętam, jak grał z nami w piłkę. Nie chciał stać na bramce, bo jest pianistą. Jak dobrze gościu, że nie połamałeś wtedy palców. Absolutnie zajebista robota! Przetłusty dubstep. Takich rzeczy domorośli youtuberzy nie potrafią zrobić. Piękna rzecz.

Szczypta dziegciu

… Do beczki miodu rzecz jasna. Przede wszystkim, dlaczego to jest EP? Jednak 18 minut takiej muzyki to spory niedosyt. Bo dobrej muzy można słuchać godzinami, a nie tylko kilka minut. Szczególnie, że chłopaki już teraz posiadają materiał, którym mogliby obdzielić trzy takie krążki. Zanim zdążyłem zabrać się za pisanie tego tekstu, cała muzyka „Syndromów” zleciała mi już dwa razy.

Po drugie – nie podaruję, jeżeli wydawnictwo nie zostanie wytłoczone. Żal wydawać to wyłącznie w sieci. Chociaż to i tak jest niesamowicie dobre. Dopieszczone okładki, detale przy wersji wydanej na YouTube smagają nasze zaciekawienie. Aż chce się to kliknąć.

***

Dziecko Ninja Syndrom, choć z dużą niedowagą, jest czymś niesamowitym. Pięć kawałków, jeden lepszy od drugiego. Idealne geny do stworzenia soczystego Longplaya.

Słucham ich i nie mogę przestać. Śmiało przyznaję, że to najlepszy krążek jaki dostałem w swoje wirtualne łapska w ostatnim czasie. Ociekający zajebistością, wymuskany, kurewsko dobry. Mam nadzieję, że ktoś ze świętokrzyskiego ich przebije, bo to będzie oznaczać, że region idzie w bardzo dobrym kierunku.

Póki co, to oni będą naszym towarem eksportowym na całą Polskę (mam nadzieję, że nie tylko). Panowie, nie spieprzcie tego. Róbcie, co robicie i ciągnijcie to dalej.

Ocena: 8.5/10