
Śpieszcie się kochać kapele…
…Tak szybko odchodzą. Rzecz jasna nie szkoda mi gównianych zespołów, które zwijają się z tego świata niczym śnieg w czasie przedwiośnia przy temperaturze 10 stopni Celsjusza. W tym roku grono świętokrzyskich kapel zubożało o dwie naprawdę fajne grupy.
Another Source of Light oraz Horoscope – pierwsza z nich zwija się w najbliższy piątek, z kolei druga rozwiązała szeregi pod koniec stycznia.
Co łączy te formacje? Dlaczego warto o nich pisać? Otóż każda z nich na scenie, jak i na nośnikach pamięci potrafiła zaprezentować się w niezwykle przyzwoity sposób. Ich punkt odniesienia do tworzenia muzyki znajdował się w totalnie innym miejscu, niżeli około 80 procent bandów z naszego regionu. Mierzyli trochę wyżej.
Horoscope byli fajni. Mieli w sobie to „coś”, ich kawałki są spójne i ciekawe, choć niekiedy w warstwie tekstowej trywialniejsze bywają jedynie filmy porno. Przyzwoity rock, którego chętnie słuchałem podczas pięciu koncertów, w trakcie biegania, jazdy na rowerze, chodzenia, pisania tekstów, czytania itd. Na scenie ogólnopolskiej nie wyróżniali się niczym nadzwyczajnym, ale w województwie to jedni z lepszych.
Co innego Another Source of Light, którego produkt posiadał predyspozycje do podbijania zagranicznych rynków muzycznych, a w Świętokrzyskiem mogli uchodzić (i z pewnością tak było) za wzór do naśladowania.
Nie mam pojęcia, dlaczego obie inicjatywy zdechły. Pewnie jakby sprzedali kilka tysięcy płyt, wyglądałoby to inaczej. Jeżeli u podwalin jakiejkolwiek działalności nie leżą pieniądze, dobrym argumentem do zakończenia działalności może być złamany paznokieć.
I nie chce mi się tutaj także prawić elaboratów typu: „fani kupujcie płyty kapel”, „przychodźcie na koncerty”, czy wreszcie: „płaćcie za płyty, nie klikajcie w YT”, bo i tak będziecie mieć to serdecznie w czterech literach. Własnych, bądź cudzych… Nevermind. Znaczna większość z Was i tak nie będzie tego robić, a dla mnie to byłby słaby morał tej historii.
A zespoły, jak to z zespołami bywa – na ich miejsce wskoczą następne (oby lepsze). Więc w zasadzie niczego nie tracicie.
Niech puentą tej opowieści będzie przesłanie do samych zespołów.
Drogie kapele: zawiązując się gdzieś w pobliskich i odległych garażach, mierzcie wyżej od chłopaków z Horoscope i Another Source of Light. Bądźcie od nich lepsi. Zarówno w aspekcie koncertowym, jak i pomysłów na muzykę, czy wreszcie mixów i masteringu na swoich płytach.
Nawet jeżeli podzielicie ich los, ktoś będzie o Was pamiętać, kupi Waszą płytę i za 40 lat pokaże ją swoim wnukom. Być może czeka Was zajebista kariera… po śmierci.
Pójście w ślady Vincenta van Gogha jest lepsze, niż kolejna w naszym województwie gówniana kapela.
Fot. Grzegorz Fred Miernik
Tweet