Być może dla tych gości to rzeczywiście ostatnia szansa, by muzycznie zaistnieć w świadomości szeroko pojętej publiczności. Jedno jest pewne – zasługują na nią, jak mało kto w naszym województwie. O kim mowa? 

O The Last Chance słyszałem już jakiś czas temu, raptem w połowie 2015 roku. Niewiele straciłem, bo projekt zawiązał się kilka miesięcy wcześniej. Zaczęli w bardzo nietypowy i ciekawy sposób. Poprawcie mnie, jeżeli jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że pierwsze utwory w dobrej jakości wyszły dopiero na początku tego roku. 

Co było wcześniej? Amatorskie nagrania, vlogi, zdjęcia, zdjęcia, vlogi i jeszcze raz zdjęcia. Ziemowit Janaszek i Norbert Kwiecień wiedzą, że media społecznościowe są cholernie ważnym aspektem funkcjonowania projektów muzycznych. Robią to, czego kapele w Świętokrzyskiem nie potrafią. W tej chwili na palcach jednej ręki mogę wyliczyć zespoły w naszym regionie, które social media robią na SATYSFAKCJONUJĄCYM poziomie. Ale o tym w innym tekście, już wkrótce :)

Do meritum – dlaczego warto sięgnąć po The Last Chance? Bo to przyjemna, lekka i niezobowiązująca odskoczna w klimacie rocka, muzyki pop, a nawet funk. Coś dla zakochanych gimnazjalistek? Nie tylko. 

Brakuje mi tylko muzyki. Panowie, ludzie chcą więcej. Po owocach Was poznają.