Trzy występy, dwa kluby, jeden wieczór

Autor: Bartosz Osman 22/03/2016 17:19

Drogi pamiętniczku! Jest wiele umiejętności, które chciałbym posiąść, ale jest to obecnie niemożliwe. Zdecydowanie jedną z nich jest bilokacja. Byłaby ona szczególnie użyteczna w takie wieczory jak ten w ostatnią sobotę, 19 marca. Nie musiałbym się wtedy zastanawiać, na które koncerty się wybrać, a z których zrezygnować. Jednak nie mając na razie innego wyjścia, spośród sześciu występujących praktycznie w tym samym czasie grup, zdecydowałem się zobaczyć w akcji Brainwashed, HSS oraz Lose Control.

Pierwszym punktem na sobotniej trasie był występ Brainwashed w Woorze. I choć technicznie panowie wypadli bardzo dobrze (nie można im odmówić umiejętności oraz zaangażowania w grę) to cieniem na całym koncercie położyło się spore opóźnienie i nagłośnienie, które pozostawiało co nieco do życzenia. Frekwencja również nie powalała, choć w tym miejscu należy oddać sprawiedliwość przybyłym do klubu fanom, że udało im się rozkręcić pod sceną małe, ale intensywne pogo.

Zobacz galerię z występów

Po około 30 – 40 minutach spędzonych przy thrash metalowych dźwiękach, udałem się do Tunelu, żeby zobaczyć jak na żywo wypada młody zespół HSS. Hermetyczne Studio Szatana (jak można rozwinąć nazwę kapeli) zaprezentowało licznie zgromadzonej publiczności głównie autorskie kawałki utrzymane w klimatach klasycznego heavy metalu (dodatkowe brawa należą się za ciekawy cover Nasze Randez Vous Kombi). Choć formacja nie odkrywa na nowo stali i potrzebuje jeszcze ogrania to warto mieć ją na swoim muzycznym radarze.

Po HSS i konkursie, w którym trzech śmiałków walczyło o koszulkę pijąc piwo na czas, przyszedł czas na występ Lose Control. Kielecka grupa z nową wokalistką w składzie (znaną z Miryam Gosią Staszewską) zagrała świetny koncert. Ciężko wskazać mi inny zespół na lokalnej scenie, który potrafi wprawić publikę w tak pozytywny nastrój i porwać ją błyskawicznie do wspólnego szaleństwa. Żałuję tylko, że tak słabo było słychać wokal Gosi, bo widać było, że jej dołączenie do składu tchnęło w ekipę LC nowe życie.

Podsumowując, to był intensywny wieczór i choć nie wszystko wypadło tak, jakbym sobie to wymarzył, to będę go wspominał z prawdziwym sentymentem. W końcu niecodziennie ma się okazję zaliczyć trzy występy w dwóch klubach w jeden wieczór.