Kabanos w Kielcach. Kolejna totalna rozwałka w Woorze [RELACJA]

Autor: Redaktor 11/10/2016 00:43

Niedzielny koncert Kabanosa za nami. Drugi w tym roku w stolicy województwa świętokrzyskiego, ale ten zespół nie daje słabych występów. W Woorze był totalny roz****dól. Dobrze, że nikt nie zginął. No dobrze, żartowałem z tym ostatnim zdaniem…

Formacja rodem z podwarszawskiego Piaseczna zawitała do Kielc w ramach trasy „Do Góry Do Chmury”. Usłyszeliśmy utwory ze wszystkich okresów działalności Kabanosa. Były m.in. Baba i dziad, Klocki, Buraki, Mamo jest mi tutaj dobrze czy kończące Serce. Zenek i reszta załogi po raz kolejny i zapewne nie ostatni stanęli na wysokości zadania. 

Zobacz zdjęcia z koncertu

Ale to bohaterem wieczoru była publika. Przede wszystkim stawiła się dosyć licznie w klubie Woor. Na oko było ponad 150 osób, ale tak wygłodniałych na ostrzejsze dźwięki i przede wszystkim dobrą zabawę ludzi dawno nie widziałem w kieleckim klubie. Co tam się nie działo: pogo, surfowanie na fali, machanie rytmicznie/nierytmicznie głową czy zabawy z barierkami. Zenek dodatkowo ze sceny motywował publiczność do szaleńczej zabawy mówiąc, że siniaki będą jutro, a dzisiaj na******lamy. To było nieco ponad półtoragodzinnej zabawy na najwyższym poziomie.

Zebranych w Woorze rozgrzał przed Kabanosem zespół Venflon. W około godzinnym występie kapela zaserwowała nam tęgie metalowe dźwięki z ciekawymi tekstami śpiewanymi przez Maćka Ornocha. Veflon zagra takie kawałki jak: Obcy, Odnowa oraz Tu i teraz. Zapowiedzieli powrót na wiosnę do Kielc z pełnoprawnym koncertem. Czekamy z niecierpliwością.

Przed niedzielnym koncertem myślałem sobie: Znowu Kabanos, lubię ich, ale ileż można. Jednak muszę złożyć samokrytykę. Ich występy można brać w ciemno. Nie ważne, co zagrają i tak będzie srogo. Polecam każdemu. Nawet tym, których bolą uszy od głośniejszych dźwięków gitar i ostrzejszego śpiewania.