Cała sala wyruszyła po słynny „minerał”

Autor: Redakcja 02/02/2014 07:41
Wieczór otworzyła kielecka formacja Brainwashed. Panowie zagrali na wysokim poziomie. Atmosfera była gorąca. Publiczność ochoczo machała głowami w rytm płynących ze sceny dźwięków. Wokalista zespołu Dariusz „Bonzo” Biskupski dziękował za przybycie, pomimo niesprzyjającej aury. Poza swoimi kawałkami Brainwashed zagrało także covery: Slayera Seasons In The Abyss i Motorhead Ace of Spades. Swój występ kielczanie zakończyli utworem D.N.R.
 
Nie było czasu na chwilę przerwy, bo na scenie zameldował się zespół Exsagor z Buska Zdroju. Już od pierwszych minut koncertu zaczęło się w Kotłowni istne szaleństwo. Zabawa odchodziła na całego. Wokalistka kapeli Dominika Gałęzowska zachowywała się jak szamanka. Nie miała większych problemów, żeby zaczarować zebranych swoim śpiewem. Show Exsagora było tak treściwe, że nie obejrzeliśmy się, a już się kończyło. O braku bisu oczywiście nie mogło być mowy. 
 
Przyszedł wreszcie czas na główną gwiazdę wieczoru, czyli Night Mistress. Kapela ze Skarżyska Kamiennej wypadła rewelacyjnie. Panowie prezentują na żywo świetne zgranie, a wokalista grupy Krzysztof „Kris” Sokołowski to prawdziwe zwierze sceniczne. Na koncercie zameldowali się nie tylko kieleccy wielbiciele formacji. Wśród zebranych znaleźli się również fani z Łodzi. Cieszmy się, że świętokrzyskie zespoły są również doceniane poza granicami naszego województwa.
 
Night Mistress jest obecnie w trakcie nagrywania nowego krążka „Into The Madness”. Podczas piątkowego koncertu usłyszeliśmy z niego dwa kawałki: Madman i Recurring Night. Ten drugi utwór, jak powiedział Kris, do tej pory był grany na żywo niewiele razy. Nie mogło oczywiście zabraknąć największych przebojów zespołu: Hand of God, czy Bestii pośpiechu. Jednak istne szaleństwo wywołała piosenka z pewnej kreskówki… Chodzi oczywiście o kultowy utwór Minerał Fiutta ze słynnego Kapitana Bomby. Cała Kotłownia śpiewała: Dalej, dalej po minerał fiutta… Mogliśmy się poczuć jakbyśmy się znaleźli w wypełnionej po brzegi sali koncertowej, albo na stadionie.
 
Nie obyło się bez obowiązkowych elementów metalowych imprez: tańca pogo, czy crowd surfingu. Wszyscy bawiliśmy się wyśmienicie. Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. I tak szalony występ Night Mistress musiał przejść do historii. Po tym co pokazali chłopaki można śmiało powiedzieć, że rosną nam godni następcy Iron Maiden. Bruce i spółka mają kogo się obawiać. 
 
- Cieszę się, że mamy tak dobre zespoły w naszym województwie. To był zaszczyt oglądać je na żywo  – podsumował piątkowy wieczór jeden z fanów. Nic dodać, nic ująć.