Kieleckie pranie mózgu

Autor: Anna Staniek 03/07/2013 16:27

Jak dalej możemy przeczytać, pierwsze miesiące każdy z członków nowo założonego zespołu BrainWashed snuł ambitne plany, ćwiczył grę na gitarze i poszukiwał uzupełnień w lukach personalnych. – Pewnego dnia na przerwie podeszli do kolesia z naszywką Pantery na plecaku i zapytali, pół żartem - pół serio, czy nie gra na perkusji, albo czy nie zna jakiegoś perkusisty, okazało się, że trafili pod właściwy adres – możemy przeczytać na „fanpage” grupy. Tym sympatykiem amerykańskiej ekipy thrash metalowej był Szymon Solnica.

Gdy do składu dołączyli Dariusz „Bonzo” Biskupski oraz Mariusz „Maniek” Krogulec, zespół nagrał swój pierwszy materiał „First Damage”. Płyta co prawda spotkała się z sympatią fanów, ale problemy kadrowe zastopowały rozwój bandu. Po licznych zmianach obecny skład ukształtował się po dojściu Pawła Kuziela (gitara elektryczna), Mateusza Woźniaka (bas) i Kacpra Misztala (perkusja).

Brainwashed przez niemal 10 lat istnienia zagrał wiele koncertów u boku zespołów takich jak: Hirax, Assassin, Proletaryat, Corruption, Kat, Hunter, Frontside, Al Sirat, Ksu, Thy Disease, Hedfirst, Atrophia Red Sun, czy Abyss.

Natomiast w 2011 roku wydany został pełnowymiarowy album „Wrecked”. Spotkał się on z dużym uznaniem słuchaczy. Cała płyta powinna wpaść w ucha każdemu fanowi mocnego, energicznego grania. Formacja inspiruje się kapelami głównie z nurtu muzyki thrash metalowej: Pantera, Slipknot, Slayer, Megadeath, Iron Maiden, a także Metallica.

Materiał do „Wrecked” został nagrany w dwóch miejscach. Wokal i perkusja w studiu Jolly Roger w Skarżysku Kamiennej z Jackiem „Rackiem” Gruszką za konsoletą, a cała reszta powstawała w domu. Krążek zawiera ścieżki perkusji nagrane jeszcze w 2008 roku przez Wojtka Durlika.

Już wkrótce kompleksowy powrót do przeszłości, czyli sentymentalna recenzja krążka „Wrecked”.