„Turbo” pozytywny wieczór [RELACJA]

Autor: Redakcja 20/12/2015 20:03

Przed główną gwiazdą wieczoru wystąpiły dwa zespoły: Crowd i Internal Quiet. Niestety pierwszego z nich nie było mi dane zobaczyć. Jednak w rozmowach ze znajomymi po wejściu do Woora wszyscy wychwalali krakowską grupę. Następnie przyszła kolej na ekipę z Aleksandrowa Łódzkiego, czyli Internal Quiet. Występ tego bandu wysłuchałem już w całości. Panowie zaserwowali nam ponad czterdziesto minutowy solidny heavy metalowy set, z takimi utworami jak: Energy, So Cold, czy Rain.

DSC 0011

Turbo podczas piątkowego koncertu zagrało w czteroosobowym składzie. Nie dojechał z powodu choroby gitarzysta Krzysztof ,,Tercjusz" Kurczewski. Podczas prawie stu dwudziestu minut występu poznańska kapela zagrała przekrojowy set od najstarszych kawałków po kilka z ostatniej płyty „Piąty żywioł”. Nie zabrakło: Dorosłych Dzieci, ballady Jaki był ten dzień, Szalonego Ikara, czy zagranej na koniec podstawowej części koncertu dwuczęściowej Kawalerii Szatana.

Zobacz zdjęcia z koncertu

Dźwiękowo było bardzo dobrze. Słuchać gitarowych popisów Wojciecha Hoffmanna to wielka przyjemność. Ogromne brawa należą się dla perkusisty Mariusza „Bobka” Bobkowskiego za luz w grze. Wśród publiczności w piątkowy wieczór w Woorze mieliśmy duży przekrój wiekowy fanów Turbo: od najstarszych sympatyków, którzy pamiętają ostatnią dekadę poprzedniego ustroju i debiut poznańskiej kapeli, a także młodych fanów heavy metalowej sztuki. Szałowi, tańca pogo i wspólnym śpiewom nie było końca. Publika zwalniała tylko w spokojniejszych momentach koncertu. Szkoda tylko, że więcej osób nie pokwapiło się w piątek do Woora.

DSC 0195

Po koncercie przyszedł czas na autografy, wspólne zdjęcia i rozmowy z muzykami Turbo o wspaniałej 35-letniej karierze. Opuszczając Woor parę minut po północy  pomyślałem, żeby niebiosa pozwoli się nam jak dłużej cieszyć takimi zespołami jak: Turbo, czy TSA. Jestem jednak o to spokojny, widząc je na scenie i patrząc jaką energię dają im występ na żywo.