Metalcore w Tunelu na duży plus

Autor: Redakcja 14/10/2013 21:05

Niedzielna impreza rozpoczęła się z niedużym opóźnieniem, tuż po godzinie 20. Jako pierwsi na „tunelowej” estradzie pojawili się gospodarze, czyli kielecka Żółć w składzie Mateusz, Bamse, Pepek oraz Fliper. Chłopaki zagrali świetny koncert chociaż pod sceną zgromadziło się niewiele ponad dziesięciu fanów. Pomimo to, ciągle uśmiechnięci członkowie kapeli zaprezentowali solidne show, przy którym głowa sama ruszała się w górę i w dół. Z utworów chyba najlepiej wypadła Gnida, którą kielecka ekipa wykonała dwukrotnie. Dwukrotnie, ponieważ tuż po zejściu Żółci ze sceny do Tunelu dotarła mama wokalisty i kulturalnie, ale stanowczo wywalczyła bis.

Jako drudzy na estradzie pojawili się członkowie formacji Vague Stories. Powiem szczerze, że nie doceniłem młodo wyglądających muzyków. Tuż po wejściu na scenę chłopaki dali jedno z najbardziej energetycznych show, jakie w życiu widziałem. Pod względem estradowego szaleństwa najbardziej wyróżniali się basista oraz gitarzysta zespołu rodem z Tarnowa. Dzięki temu nie musieli długo czekać na pierwsze, z początku lekko nieśmiałe, pogo.

Po Vague Stories przyszedł czas na dość długą przerwę techniczną. Po niej zameldowała się gwiazda wieczoru – łódzki Fireball. Chłopaki nie tylko na mnie zrobili bardzo pozytywne wrażenie. Podczas ich koncertu zgromadzona publika bawiła się zdecydowanie najlepiej. Parę razy pojawiło się pogo. Ba! Raz nawet utworzono skromny circle pit. W oczy, a raczej uszy, rzucało się także bardzo dobre nagłośnienie. Nie było mowy o męczącej ścianie dźwięku. Wszystkie instrumenty brzmiały wyraźnie i nie zlewały się ze sobą. Jedynie wokal był mało zrozumiały, ale cóż, taki to już w końcu gatunek muzyki.

Podsumowując, niedzielny wieczór można spokojnie uznać za udany. Powiem więcej. To były jedne z najlepszych występów, jakie widziałem w ostatnim czasie. Dlatego uważam, że warto chodzić na małe, kameralne koncerty. Te 5, 10 czy 15 zł to naprawdę niewygórowana cena za wrażenia, które zapadną w pamięć na długo.