
Przełamać Tab(u)oo
Odpowiedź na to pytanie, wbrew moim początkowym obawom, brzmi: bardzo dobrze. Pierwsza na „scenie”, niedługo po godzinie 20, zameldowała się Litosfera w składzie: Paweł Kaczmarczyk – wokal, gitara; Tomasz Seweryn – gitara; Wiola Koźbiał – bas oraz Ala Zawisza – perkusja. Przez blisko godzinę panie oraz panowie zaserwowali dość licznie przybyłej widowni porcję solidnego, rockowego grania. Cała ekipa Litosfery zaprezentowała się od przyzwoitej strony i ciężko mi kogokolwiek wyróżnić lub zganić. Paweł szybko nawiązał bardzo dobry kontakt z publicznością, riffom Tomka ciężko cokolwiek zarzucić, a Wiola na basie to już praktycznie klasa sama w sobie. Największym zaskoczeniem była jednak Ala, która jak się okazuje jest nie tylko zdolną gitarzystką, ale i perkusistką.
Po blisko godzinnym występie Litosfery i krótkiej przerwie technicznej przyszedł czas na Sound Rush. Powiem krótko: dziewczyny i Wojtek mogą dopisać do swojej dość długiej już listy udanych koncertów kolejną pozycję. Może i zabrakło niespodzianek w stylu nieoczekiwanej zamiany instrumentów, ale kto powiedział, że musi być to standardem? Najlepszą rekomendacją piątkowego występu niech będzie fakt, że w dosyć ciasnym Taboo, gdy grało Sound Rush nie zabrakło pod „sceną” tańców. Natomiast pod koniec, podczas bisów, zorganizowane zostało nawet mini pogo.
Zobacz galerię zdjęć z koncertów - autor: Anna Staniek
Niestety piątkowy wieczór nie był do końca idealny. Tak jak pisałem na wstępie: Taboo nie jest typowo koncertowym klubem. Brak wydzielonej, choć w miarę profesjonalnej sceny, mało selektywne nagłośnienie (szczególnie wokal gubił się pośród instrumentów) oraz oprawa wizualna, która podczas obu koncertów o zawał serca nie przyprawiała – to największe minusy SoundSfery. Jeżeli w przyszłości klub przy ul. Św. Leonarda będzie chciał bardziej skupić się na działalności koncertowej powinien jeszcze nad powyższymi mankamentami nieco popracować.
Podsumowując, warto było mimo paskudnej pogody zjawić się w ten piątkowy wieczór w centrum Kielc i być świadkiem występów Litosfery i Sound Rush. Pomimo wymienionych wcześniej niedogodności duże brawa należą się także załodze Taboo za zorganizowanie koncertu. A problemy? No cóż, od tego jest Tab(u)oo, aby je w końcu przełamać.
Tweet