Atak serca i nie tylko

Autor: Konrad Kosmala 27/07/2015 15:53

I przyznam, że jest to dokładnie jedna z tych rzeczy, po których przesłuchaniu facetowi włosy szybciej rosną na klacie, zarost pojawia się natychmiastowo, a poziom testosteronu osiąga maksimum.

Po pierwsze, z pewnością słychać, że chłopaki nie są nowicjuszami i tak wulgarny slogan jak „napierdalać!” nie jest im obcy. Co najważniejsze, nikt nie bierze jeńców, w żadnej z piosenek. Wokal doskonale wbija się w brzmienie soczystych metalowych riffów. Wierzcie mi, podczas słuchania nie da się stać w miejscu, głowa sama rwie się do machania w rytm muzyki.

Co przykuło moją uwagę, to całkiem interesujący efekt jaki muzycy chcieli uzyskać na płycie. Chodzi o momenty pomiędzy większością utworów. Słyszymy bowiem dźwięki lanego alkoholu, pijackie przyśpiewki, a nawet seks dzięki czemu odnosimy wrażenie, że jesteśmy na jakiejś absolutnie niepoprawnej rockandrollowej imprezie, a gdzieś na niewielkiej scenie pubu gra właśnie Heart Attack.

Dla mnie bomba!

Teraz pora na drobne wyróżnienia. W kawałku Reinkarnacja bardzo przypadł mi do gustu spokojny fragment. Takie momenty, w których jeden element zespołu się wybija, są zawsze mile widziane. A gdy jest to wokal, jak w tym przypadku, to nie mamy o czym mówić. Istny miód dla uszu.

Co jeszcze utkwiło w mojej pamięci po przesłuchaniu krążka, to żeński głos w Neony (dzień i noc/na krawędzi). Naprawdę daje radę i świetnie się komponuje na refrenie z niskim głosem wokalisty. Czuć w tym utworze, jak i w innych na płycie, sto procent solidnego metalowego... wiecie co dalej ;)

Podsumowując, jeśli chcesz pójść na dobrą rockową imprezę, a takiej w pobliżu nie ma, to krążek „Neony” jest doskonałą alternatywą. Gdyby mnie spytano o ulubioną pozycję na liście, wybrałbym Obywatel świata. Zwrotka płynie tak, że aż miło oraz pojawia się świetne solo na klawiszach.

Krótko mówiąc, płyta przerosła moje oczekiwania. Dobra robota, chłopaki!

Ocena: 10/10