Miryam: Nie szukamy klawiszowca

Autor: Martyna Iwan 23/03/2017 21:19

Kieleccy prekursorzy muzyki gotyckiej – tak z pewnością można określić formację Miryam. W zespole dużo się dzieje. Niedawno doszło do rozłamu w grupie, który wprowadził zamęt. 

Martyna: „Zespół poszukuje nowego składu. Poszukujemy gitarzystów, wokalistki, basisty i perkusisty. Czekamy na zgłoszenia na naszym fanpage'u...” - taka informacja pojawiła się na waszym starym profilu na FB. 

Miryam: - Już jakiś czas temu rozstaliśmy się z naszym klawiszowcem. Wspólnie z zespołem podjęliśmy decyzję o rezygnacji ze współpracy z Łukaszem. Chcieliśmy z nim spokojnie porozmawiać, jednak on nie miał ochoty się z nami spotkać. Wszystko skończyło się tak, że Łukasz w formie poczty elektronicznej dostał od nas informację o zakończeniu współpracy. Warto też dodać, że to on administrował naszą stronę na FB, zaś po tym jak otrzymał informację o zakończeniu współpracy z naszym zespołem, usunął nas z grona administratorów i przez to zostaliśmy pozbawieni jakiegokolwiek dostępu do naszego fanpage'a. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, nawet kilkakrotnie. Oczywiście były przeróżne wymówki, że nie ma czasu na spotkanie itp., wiec doszliśmy do wniosku, że zakładamy nową stronę na FB i tak też zrobiliśmy. Podaliśmy informację, że nowy fanpage powstał, ponieważ ze starym były problemy techniczne. Wszystko dobrze działało, zagraliśmy w międzyczasie koncert bez Łukasza. Rzecz była cicha i spokojna, wydawało się, że przyjął wszystko do swojej wiadomości, ale niestety to jednak tylko do czasu, zresztą każdy widział ten wpis na starym fanpagu Miryam. Sytuacja była dość komiczna. Z tego co wiemy, Łukasz szykuje jakiś nowy projekt, ale tak jakby pod starą nazwą „Miryam", co przecież w rezultacie jest całkowicie niewykonalne. Czekamy jak ta cała sytuacja się rozwinie, może chce po prostu na nerwach pograć trochę z nami. Cóż, wszystkich nas to bardzo zaskoczyło, wydawałoby się w tak dobrym dla nas okresie wystąpiła taka sytuacja. Myśleliśmy, że może jednak z Łukasza strony nic się nie będzie działo. Myśleliśmy…

A czy Łukasz tworzył muzykę i teksty Miryam? 

- Muzykę tworzyliśmy wszyscy razem, czyli cały nasz zespół. Zawsze było tak, że ktoś z nas przynosił jakąś inspirację i zaczynaliśmy działać. Wszystko to było nasze, wspólne dzieło. Jeżeli chodzi o teksty utworów to pisała je Gosia. Za każdym razem jak występowaliśmy podczas jakiś konkursów to podawaliśmy informację, iż muzyka: zespół Miryam, teksty: Małgorzata Staszewska. Reasumując, nasz repertuar pozostaje bez zmian mimo całej tej nieprzyjemnej sytuacji. Przecież to jest zupełnie bez sensu, żeby ktoś odchodząc z zespołu zabierał wszystkie utwory, bo on je skomponował. Chyba nigdzie się takie sytuacje nie zdarzają. Nie ma też tak, że jedna osoba pisze wszystkie partie muzyczne. Nawet jak ktoś zrobi to 60-70 % to utwór jest zespołu. .

Co w tej sytuacji zmieni się w zespole?

- Zmieniło się tyle, że teraz obecnie gramy bez klawiszowca. Łukasz po prostu za dużo narzucał nam swoich pomysłów, chciał żeby wszystko było tak, jak on uważa. Tworzył coś tam na tej swojej konsoli, ale my mówimy: „Ok Łukasz, wszystko spoko. Jednak tu Marek da coś od siebie, Sebek coś od siebie, każdy chce mieć wkład w tworzenie tej muzyki”. No ale niestety, Łukasz narzucał nam dosłownie wszystko. 

Czy szukacie kogoś na miejsce Łukasza?

- Na chwilę obecną nie. Początkowo, owszem, były plany szukania nowego klawiszowca. Jednak po naszej otwartej próbie w klubie Starman odzew był taki, że całkiem dobrze nam idzie bez klawiszowca, w zasadzie z klawiszowcem, czy bez, jest to samo. Na razie dajemy sobie spokój z klawiszowcem i zostaje tak jak jest. 

Działacie już dość długo, koło 14 lat z przerwami. Można powiedzieć, że taki nastolatek z was. Jak wiadomo nastolatkowie wchodzą w okres buntu. Jak to jest w przypadku Miryam?

- Przede wszystkim to nasza muzyka bardzo różni się od tego co było na początku. Ciągle czegoś nowego poszukujemy, łączymy wiele gatunków. Chcemy żeby nasza muzyka była jeszcze bardziej mroczna, ale zarazem liryczna. Spotkaliśmy się z opiniami, ze nie gramy już gothic metal, a melodic dark metal. Mówimy wtedy: „Czekajcie, musimy sprawdzić w Wikipedii co to za gatunek”. Zmieniamy się bardzo, sami poznajemy coraz to nowe nurty muzyczne, z których coś zawsze pragniemy zaczerpnąć. Absolutnie się stoimy w miejscu i nie zamykamy się na inne gatunki. 

Zaczynaliście w nurtach gotyckich. Co Was skłoniło do tego, żeby podążać taką muzyczną drogą?

- Przede wszystkim inspiracja całym festiwalem Castle Party, również słuchaliśmy wtedy muzyki gotyckiej. W naszych pierwszych utworach nurty gotyckie górowały. Można powiedzieć, że od tego wszystkiego się zaczęło. 

Podkreślacie to, że Wasza muzyka się zmienia, ewoluuje. Nie boicie się, że gotyk pójdzie całkowicie w odstawkę?

- Samo pojęcie muzyki gotyckiej jest bardzo szerokie. Można rzec, że muzyka gotycka wybija się na dość szerokie horyzonty. Patrząc nawet na festiwale, nie tylko Castle Party, ale również niemieckie festiwale jak np. M’era Luna - widać jak muzyka gotycka jest różnorodna. Tam grają zespoły począwszy od takiego wręcz elektro-techno, a skończywszy na black metalu, czy gothic death metalu. Uważamy, że w tym wszystkim ogromnym plusem jest łączenie i poszukiwanie czegoś nowego. Każdy z nas lubi inne gatunki muzyczne, np. black metal, death metal, power metal, melodic metal. Staramy się łączyć upodobania każdego z nas. Za parę miesięcy może znów coś się zmienić, ponieważ wpadnie nam w ucho jakiś nowy gatunek muzyczny i wtedy będzie okazja, aby dorzucić coś do utworów. Zresztą nasze kawałki nie są jednolite i nie skupiają się tylko na jednym gatunku. Staramy się lawirować między poszczególnymi typami muzycznymi. Czerpiemy nasze inspiracje z całego nurtu metalowego. 

Jakie są Wasze aspiracje?

- W tym momencie przede wszystkim nagrać i wydać płytę. Tworzymy materiał na kolejne utwory. Oczywiście ciągle coś nagrywamy, próbujemy. Poza tym ważne są dla nas koncerty. Chcielibyśmy również nagrać teledysk i wyjść z tym gdzieś dalej. Są pewnie szanse, jednak to jest jeszcze takie dość mgliste, więc nie chcemy za dużo mówić. Jednak plany już są. Płyta, promocja, koncerty to nasze główne cele. Mamy pomysły na promujące nas wideo oraz sesje foto. Całkowicie gotowy jest już jeden utwór „Niedoskonałość”, który wrzuciliśmy na stronę SoudCluoud. Utwór został bardzo dobrze przyjęty, dostaliśmy dużo gratulacji, ale niestety po jakiś dwóch dniach ktoś zgłosił, że udostępniony przez nas utwór nie ma naszych praw autorskich. Teraz toczy się sprawa rozstrzygnięcia tego wszystkiego. Niestety utwór został zablokowany. My musimy teraz udowadniać, że kawałek „Niedoskonałość” jest w całości nasz, czyli zespołu Miryam, natomiast ten ktoś „życzliwy” musi udowodnić swoją wersję. No cóż, ktoś nas po prostu podpierniczył. Teraz zbieramy wszelkie potwierdzenia dotyczące naszych praw autorskich. Myśleliśmy nad tym, aby skorzystać z pomocy prawników i szybciej wyjaśnić sprawę, ale jak wiadomo to wiążę się z kosztami. Muzyka niszowa nie zarabia w naszym kraju, ciężko żyć z muzyki i pasji do niej. 

Na koniec powiedzcie mi jak oceniacie nasz kielecki rynek muzyczny?

- Nie ma co ukrywać, że z publicznością w naszych klimatach jest dość ciężko. Przykładem może być ostatnio planowany koncert Kata, który został odwołany, gdyż za mało biletów się sprzedało. Ogólnie żeby w naszym kraju mieć coś z muzyki to trzeba mieć mega szczęście, albo jakąś historię, czy tez może pieniądze na jak najlepszą promocję. Jeżeli chodzi o nas to fani naszego nurtu uciekają z Kielc. Nie ma u nas dużych festiwali muzycznych, niedawno zamknięto klub Woor. No cóż, jest kiepsko. Nawet na znane rockowe kapele czasem bilety się średnio sprzedają, a co tu mówić o kieleckich zespołach. Muzyka rockowa i metalowa może wymrzeć u nas, jak widać prym wiodą imprezy hip-hopowe oraz disco polo. Jednak nie możemy zapominać, ze kilku formacjom udało się wybić - mamy na myśli: Ninja Syndrom, Happysad, Lorein, czy Nocnego Kochanka. Posiadamy ogromną nadzieję, że nam również się uda. Oczywiście też jest w Kielcach kilka inicjatyw, które się rozwijają, jak Antologia Nowego Rocka, na którą przybywają kapele z całej Polski. Wasz portal też zrobił w tym rockowym świadku dużo dobrej roboty. Wszystko pokaże czas.